Karaczan prusak

Prusak, gatunek karaczana z rodziny zadomkowatych, to owad przebywający stale w bliskości człowieka. Posiada ciało długości od 10 do 13,3 mm. Ubarwienie ciała i odnóży brudnożółte z czerwonawym odcieniem. Aktywne życie zaczynają wraz z zapadnięciem ciemności. Warunkiem rozmnażania się tych owadów jest temperatura ok. 25-30ºC oraz dostateczna ilość pokarmu i wilgotności. W przeciwieństwie do karalucha – prusak świetnie wspina się w górę po najbardziej gładkiej i śliskiej powierzchni, np. po szybie, ponieważ jego stopy są uzbrojone w przylgę i pazurki Natomiast skrzydła służą mu również tylko do szybowania przy spadaniu. W ciągu życia samica składa od 3 do 4 kokonów, zawierających zwykle od 30 do 50 jaj. Wkrótce po złożeniu jaj wylęgają się larwy podobne do postaci dojrzałych. Cały cykl rozwoju waha się w granicach 4-8 miesięcy.

Karaczan prusak jest bardzo wrażliwy na niską temperaturę i najchętniej lokuje się w magazynach, szpitalach, zakładach gastronomicznych, piekarniach, kuchniach i innych ogrzewanych pomieszczeniach, gdzie zjada resztki produktów spożywczych człowieka. Karaczany mogą odżywiać się odpadami produktów spożywczych ale też padliną zwierząt i kałem ludzkim oraz zwierząt. Szczególnie lubi ziemniaki, marchew, owoce, pieczywo, mąkę i cukier. Wybiera pokarmy o dużej zawartości wody. Pomimo swej wielożerności owady te nie mogą rozwijać się w pomieszczeniach, w których znajdują ubogi w białko pokarm. Tak bardzo potrzebują białka, że często zjadają swoich towarzyszy, szczególnie wtedy, gdy są okaleczone lub nie zrzuciły do końca oskórka larwalnego. Dojrzałe osobniki mogą głodować przez 30-40 dni, natomiast larwy 120 dni.

Karaczany przenikają przez szpary i otwory w drzwiach, podłogach i ścianach, jak również wzdłuż sieci przewodów kanalizacyjnych, gazowych i elektrycznych. Ponieważ łażą wszędzie wśród śmieci oraz rozmaitych odpadków i nieczystości, mogą przenosić biernie rozmaite drobnoustroje chorobotwórcze i jaja glist, zakażając nimi produkty żywnościowe, ale również zanieczyszczając je swymi wydalinami.


Opinie:

Facebook